czwartek, 23 maja 2013

To sobie posłuchałam...

Z muzyką trudno mi się rozstać, zwłaszcza, gdy jestem poza domem. Wyjątkiem są spacery z psem, gdy muszę mieć oczy dookoła głowy (dosłownie). Dzisiaj ktoś pozbawił mnie przyjemności zatopienia się w świecie dźwięków wybranych przeze mnie. Przegryzając słuchawki.

słuchawki

Nie mogę nie docenić precyzji. Kot uczy się, z początku strzępił je w kilku miejscach, a tu jedno proste cięcie. Dobrze, że chociaż ładowarkę do telefonu położyłam na najwyższą półkę.

2 komentarze:

  1. Ostatnio zniszczyły mi się słuchawki. Co prawda to tylko jedna była, ale świat muzyki wyglądał jakoś inaczej, gorzej. Od razu pobiegłam kupić nowe ...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam chyba wszystko na odwrót. Nie lubię muzyki, drazni mnie ona i jej unikam :d tak, mam grzech ;-)

    OdpowiedzUsuń