Z muzyką trudno mi się rozstać, zwłaszcza, gdy jestem poza domem. Wyjątkiem są spacery z psem, gdy muszę mieć oczy dookoła głowy (dosłownie). Dzisiaj ktoś pozbawił mnie przyjemności zatopienia się w świecie dźwięków wybranych przeze mnie. Przegryzając słuchawki.
Nie mogę nie docenić precyzji. Kot uczy się, z początku strzępił je w kilku miejscach, a tu jedno proste cięcie. Dobrze, że chociaż ładowarkę do telefonu położyłam na najwyższą półkę.
Ostatnio zniszczyły mi się słuchawki. Co prawda to tylko jedna była, ale świat muzyki wyglądał jakoś inaczej, gorzej. Od razu pobiegłam kupić nowe ...
OdpowiedzUsuńA ja mam chyba wszystko na odwrót. Nie lubię muzyki, drazni mnie ona i jej unikam :d tak, mam grzech ;-)
OdpowiedzUsuń